Archiwum 13 lutego 2004


Horoskopy - opium dla mas ;)
Autor: magrat
13 lutego 2004, 22:26


     Hmmm...  qmpel brata - Wujek przytargał do nas swojego komputera i teraz już nie można liczyć za bardzo na zbyt wiele czasu w necie :/ Internet cafe sobie urządzili.. eh.. (naszczęście właśnie gdzieś wybili na piwo) :)
     Czwartkową jazdę przeżyłam, udało mi się też nikogo nie zabić (albo nie udało mi się nikogo zabić ;) - co więcej dostałam pochwałę od instruktora, że świetnie sobie radzę - jak na pierwszy raz.. Oby tak było dalej...
    
     Przed chwilką weszłam na stronkę z horoskopami - Asioł mi właśnie podrzucilła na gg.. czego to ja się o sobie nie dowiedzialam...

       BARAN:Życie jego jest pełne zmian i walk. Uwielbia ryzyko i niebezpieczeństwo. Nie znosi żadnego skrępowania i dąży zawsze do wolności.
       Marzy o władzy, zaszczytach i często udaje mu się to osiągnąć. Woli sam wydawać
polecenia, niż otrzymywać je od innych (z tymi rozkazami to nawet trafili ;) ) Jest to o tyle łatwe, że nie ma problemów z wypowiadaniem się. Ludzie spod znaku Barana to wyjątkowi indywidualiści. Starają się ciągle iść do przodu, wierząc w swe umiejętności i możliwości.        Baran jest wolny od kompleksów i zahamowań, często szokuje otoczenie swoim zachowaniem. W chwilach zagrożenia udaje mu się szczęśliwie wyjść z każdej opresji.
       Barana to duże poczucie humoru i optymizmu. Należy również do osób obowiązkowych i punktualnych. Kocha przyrodę i zwierzęta. Żądny nowych wrażeń lubi dalekie podróże.
       Obdarzony olbrzymim temperamentem ma najmniej zahamowań i oporów seksualnych. Jako kochanek nie jest wierny, ale skłonny do romantycznych przygód. Cieszy się długo dobrym
zdrowiem.

        Wady pozwoliłam sobie pominąć - bo tak poważnie to i tak żadna nie była trafiona w moim przypadku :).
      
       Ok. tak naprawdę w horoskopy nie wierzę, uważam je za stek bzdur... chociaż wierzę, że ludzie urodzeni w danym miesiącu mogą mieć czasem jakies określone cechy wspólne, rozwinięte w wyniku uwarunkowań (atmosferycznych, przyrodniczych itp.) związanych z tym właśnie miesiącem. Ale dowiedziałam się za to czegoś ciekawego - tułam się już po tym ziemskim padole aż 8361 dni!!! - nazbierało się co?
      
       A w ten weekend zjazd, muszę jeszcze przygotować się na zajęcia z historii nowożytnej powszechnej - a wyjątkowo mi się nie chce. Ale trzeba zacisnąć zęby i zabrać się za knigi. I jakoś przeżyć te zajęcia - eh.. byle do poniedziałku (tak jakoś odwrotnie mam niż większość społeczeństwa ;) )