Zaczynam się stresować... :
11 lutego 2004, 22:25
Z piwa nic dzisiaj jednak nie wyszło - skucha - Arlecisko musi się uczyć na jakis exam Może to i lepiej właściwie...? Wykorzystam ten czas na przeglądanie tej płytki z teorii jazdy (wbrew wcześniejszym przypuszczeniom nie ma tam pornosa - Pasqudka się rozczaruje ;) )
Dziś na pustym kawałku parkingu przed Carefourem ćwiczyłam zmianę biegów w połączeniu z innymi manewrami - nie idzie mi to najlepiej :/ Właściwie to ten.. mam problem z podzielnością uwagi - jak zmieniam bieg - myślę tylko o tym i zapominam o kierownicy - nie muszę chyba mówić, że skutki mogą być katastrofalne. Dziś właśnie przez to byłam całkiem bliska od przywalenia we front pewnego merca, co to nieopodal niego miałam zaparkowac (panika mnie zżarła!) ale wybrnęłam z tego. Mój ojciec zniósł to dzielnie, jestem z niego dumna - nawet mu głos nie zadrżał, jak mi wyjaśniał co zrobiłam źle ;) (dzięki Bogu, że nie dostał zawału).
Co prawda dopiero 2 raz w życiu siedziałam za kierownicą, ale zaczynam się bać... W głowie kiełkuje przerażająca myśl - czy aby nie okaże się, że jestem totalnym antytalentem, jeśli chodzi o umiejętność prowadzenia samochodu?! To by było straszne, koszmarne, przerażające i w ogóle destrukcyjne dla mojego poczucia własnej wartości. Chociaż... hm.. zawsze mogę się tłumaczyć, że jestem blondynką i mam prawo tego nie umieć heh.. A poza tym kobiety podobno mają gorszą pamięć ruchową - o właśnie - dobry argument ;)
A tak poważnie, zaczynam mieć stres związany z jutrzejszą jazdą... Mam nadzieję, że nie dostanę przez to jakiejś schizy- to by tylko pogorszyło sprawę- trzeba wziąść się w garść, tylko bez paniki... oddychać głęboko...
Wlaśnie z mojego pokoju uslyszalm dosyć cienki i komiczny wrzask ojca (coś w stylu: AAAAAAAAAaaaa!!!).
Matka się pyta - co się stalo?!
-(ojciec) - WODKAN 20% w górę!
no taak.. i wszystko jasne - kupować, kupować - sprzedawać...
Dodaj komentarz