Viva la prozac!


Autor: magrat
01 czerwca 2004, 18:26

         Jest ciepło, a słońce prześwieca przez te wszędobylskie latające topolowe puszki. Strasznie je lubię, tworzą taką leniwą, bajkowo-letnią atmosferę. Przez okna wpada zapach róż z ogródka przed blokiem. Krzak róży w kolorze ciepło-żółto-herbacianym, rozrósł się do tak niebotycznych rozmiarów, że teraz wystarczy wyciągnąć dłoń, by zerwać któryś z licznych kwiatów. Ale nie będę tego robić, jako integralna część krzewu dłużej będzie cieszył oko, niż ten cięty, a poza tym w wazonie stoją jeszcze właśnie rozkwitnięte piwonie.
         W sumie nie mam powodów do jakiejś ekstatycznej radości, ale humor i tak mi dopisuje. I to jakby na przekór wszystkiemu, nieadekwatnie do całokształtu sytuacji - choćby na ten przykład, sfera uczuciowa stanowiłaby obraz nędzy i rozpaczy - gdyby ktoś oczywiście zechciał ją zwizualizować. Ze spotkań z J. nie wyniknęło nic sensownego - i jakoś tak, nie jest mi nawet żal... To jednak nie było to. Na szczęście podchodziłam do tego bardzo asekurancko i obawiam się, że takie podejście będę stosować jeszcze długo. To całkiem dobre remedium na potencjalne niepowodzenia w przyszłości.
         Słuchałam dziś płyty OK Computer (Radiohead), którą to pożyczył mi znajomy z roku. Ja miałam go zapoznać z moim Amonem Tobinem, ale oczywiście zapomniało mi się zabrać go na ostatni zjaździk. On o płytach dla mnie pamiętał. Ale to nie koniec z figlami jakie mi umysł ostatnio płata - najśmieszniejsze jest to, że nie pamiętam, jak facet w ogóle na imię (sic!). Inna sprawa, że ostatnio jestem kompletnie nietomna i zupełnie nie kontroluję moich myśli, które obijają się o siebie bezładnie w jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Mimo, że rozmawiałam z nim właściwie ze 2 razy, to i tak już lekka przesada, nie mam usprawiedliwienia na swoje (ale właściwie co? - postępowanie? To w sumie nie jest zależne ode mnie, chyba, że powinnam zacząć spożywać więcej orzechów). Nie wiem jak mam teraz poznać personalia delikwenta, by się zanadto nie ośmieszyć w oczach studenckiej gawiedzi. Marty nie zapytam, bo ona ma z nim zupełnie ograniczony kontakt, Ewelina też odpada... hmm... może by tak poczekać do lektoratów, na które to uczęszczamy oboje i na których czytana jest lista obecności..? Strraszne...


(...) One day I'm going to grow wings
A chemical reaction
Hysterical and useless
Hysterical and ...

Let down and hanging around
Crushed like a bug in the ground
Let down and hanging around...

"Let down" - chyba podoba mi się najbardziej z całej płytki.

moje_antidotum
04 czerwca 2004
Chyba nie slyszalam, wiec nie moge nic na ten temat napisac. Pozdrawiam :)
04 czerwca 2004
-> Winiet - Faktycznie... mi się z endorfiną (potocznie hormonem szczęścia nazywaną) pomyliło -przyznaję się do swej ignorancji ;) A jeśli chodzi o archiwum, to wierz mi, wielu z nas ma ochotę przenieść je w niebyt, ale tak nie można, to zbiór ciekawych i wartościowych doświadczeń :> -> Konti - dzięki za info! Nawet nie wiedziałam o tak fantastycznej możliwości (z tym winampem), mam ten ful pakiet, ale nigdy sama tego nie instalowałam, dlatego nie znałam wszystkich opcji. Teraz to naprawię i będę się zapoznawać z możliwościami, jakie niesie ze sobą ten cudowny program :*
04 czerwca 2004
heh wybacz Magrat ale dopamina czy serotonina to nie hormony tylko neuroprzekazniki :) a co do mojego archiwum.. no coz, musze je chyba skasowac :)
04 czerwca 2004
widzisz Ty masz to sporadycznie a ja zapominam personaliow gdzies tak 80% osob ktore spotykam czy nawet z ktorymi studiuje i to jest dopiero dramatyczne.
03 czerwca 2004
Jeżeli masz dobre łącze to możesz a) ściągnąć z Kaazy b) wejść do Internet TV w Winampie (to powinnaś mieć jak zainstalujesz Winampa ze wszystkimi opcjami) i tam jest stacja, która 24 godz na dobe nadaje ich teledyski, lub fragmenty koncertów !
Magrat -> Winieta_Drogowa
03 czerwca 2004
Tak.. tak, wiem, ale dopamina to hormon szczęścia więc też ma wiele wspólnego z poprawą nastroju :) A co do domysłów to przeglądałam Twoje archiwum, ale umówmy się, że wszystko to wyczytałeś w fachowej literaturze ;)
03 czerwca 2004
w odpowiedzi: no teraz jestem pewien ze prosacu nie lykasz bo on wychwytuje zwrotnie serotonine, a poziom dopaminy podwyzsza sie np amfetamina hihi (wszelkie ewentualne domysly na temat skad posiadam ta wiedze sa gleboko przesadzone) :)
03 czerwca 2004
Też mam problem z zapamiętywaniem imion tylko,że nie jest mi z tego powodu głupio.Poprostu pytam,po raz wtóry.
Magrat->wszystkie dziatki
02 czerwca 2004
-> Myje_Gary - Tulipany? - to jakieś mocno opóźnione ;) -> Sang - ja czytałam jakąś średnio przychylną recenzję akurat względem tej płyty, ale i tak mi się cholernie podoba. Tak jak mówi Kontestator z lżejszych i bardziej melodyjnych kawałków to \"There, there\" jeszcze. A ja uwielbiam \"Myxomatosis\" - troszkę psychodeliczny, ale mnie jakoś tak kręci. -> Winiet - nie.. no co Ty... ja nawet panadolu nie biorę :)
02 czerwca 2004
ale nie mamy rozumiec przez to ze Twoje szczescie wynika z zazywania proSac\'u ? :)
Myje-Gary
02 czerwca 2004
Moi kochani u mnie jeszcze w ogrodzie tupipany kwitną! Osobiście głupio mi wypytywać i imiona,więc podobnie jak Ty czekam,aż się lista obecności sprawdzi.A jakby to nie wypaliło,to wymyślam bardzo bardzo głupie określenie owej osoby a w konsekwencji słyszę że mam mu mówić po imieniu które wcześniej sam zdradza =).
02 czerwca 2004
Ja kicham od tych topoli zasranych...
02 czerwca 2004
Ja z Radiohead to mam podobny problem jak Sang, tzn. doceniam, ale namój gus to chyba nazbyt wysublimowane, co nie zmienia faktu, że np. drugi utwór z płyty "Amnesiac" (Penguin Song) to mnie się od zawsze strasznie podobał, a z tej ostatniej to najlepszy jest ten steledyskowany (There, there !) ! No i jest jeszcze równie fajny odcinek South Parku z Radiohead (Scott Tennoram must die !) w gościnnej roli.
01 czerwca 2004
baloniki bedą, ale jaka elita?
01 czerwca 2004
Słyszałem wyrywkowo \"Hail to the thief\" i czytałem liczne recenzje jaka to wspaniała i rewelacyjna płyta, ale ja jestem na taką muzykę za głupi! Mi to się podobają hity typu trzy akordy darcie mordy i nic na to nie poradzę. Ale obiecuję, że załatwię sobie ten album, przesłucham dokładnie i podzielę się refleksjami (to znaczy uczynię to zaraz po tym jak przejdzie mi fascynacja drum\'n bassem, bo tydzień temu postanowiłem zostać junglistą i nie wiem jak długo będę się tego trzymać)!

Dodaj komentarz