- i pamiętaj - nigdy TEGO nie pij (o piwie...


Autor: magrat
28 kwietnia 2004, 18:42


        Notka prosta w swej formie, ze względu na brak pomysłu na przedstawienie minionych wydarzeń, w bardziej wyszukany sposób oraz z powodu zaawansowanych problemów z myśleniem, eksplozją zieloności, słońcem, szczytem gospodarczym i nieobecnością pieczarek w lodówce.


- kryzys z powodu złamania obietnicy bycia twardą i odezwania się do Niego (jestem słabą kobietą) Nie, nie! Więcej się pierwsza do Niego nie odezwę! (i nie chodzi tu o Jezusa)
- utrata listy kontaktów gg - kropla przechyla czarę goryczy
- próba pocieszenia się w Alibi
- tajemnicze zaginięcie telefonu komórkowego w tejże knajpie (płacz i zgrzytanie zębami)
- szczęśliwe odnalezienie komóry
- spacer, przeistoczony w picie piwa, wraz z J. i znajmomymi politologami, w plenerze na bulwarowym skwerze (w dzień biały, pośród matek z wózkami, wycieczek szkolnych i spacerujących księży)
- cudowne uniknięcie kary za spożywanie napojów wyskokowych w miejscach publicznych (bozia mnie chyba jednak kocha)
- BROK - dobrym piwem jest
- litość Magdy nad młodymi przystojnymi klerykami przechadającymi się w pobliżu
- częste zwiedzanie pobliskiego wydziału germanistyki (a w szczególności podziwianie pięknych kafelków w toalecie)
- odrzucenie propozycji pójścia na wódkę - Pana Z Bródką Od Szablonu A la Craig David
- przeniesienie konsumpcji do knajpy
- powolne wykruszanie się uczestników libacji
- dzisiejszy kac, delirka i ogólone rozbicie wewnętrzne
- ból gardła, kaszel, ból gardła, kaszel, otumanienie i katar w jednej dziurce ( Aaaa! Drętwieją mi palce - niech mnie ktos przytuli...)
- dwóch dzielnych policjantów ratuje dwie małe kaczuszki uwięzione w studzience ściekowej
- NIGDY więcej nie piję (no dobra - przez miesiąc... no a na pewno przez tydzień... no może przez 5 najbliższych dni... okej, z pewnością do soboty...)
- pieczarek w lodówce nadal nie ma (a nawet jakby jeszcze bardziej)
- chcę na Mazury, poływać Venuchą...
- mózg mi się przegrzewa - idę odpocząć, bo mi uszami wycieknie (zrobię sobie ciepłej herbatki i zjem ciasteczko... idzcie... wracajcie do swych spraw... trzymajcie się ciepło... nie oglądajcie się na mnie i nie martwcie... ja sobie zostanę sama... sobie... i obejrzę coś w TiVi - Ooo... "M jak miłość będzie"...)

02 maja 2004
Taa.. inteligencia się bawi... ;) Miło, że nie dostałam reprymendy w stylu \"idź lepiej zrób coś pożytecznego, a nie takie pierdoły wypisujesz na blogu i jeszcze dzieci na złą droge sprowadzasz\" Powoli zaczynam się czuć tu - jak w domu :D. Jakie TAKIE trunki? - nadal obstawiam, że BROK jest dobrym piwem - niezbyt gorzki, ale i nie słodkawy ma delikatką goryczkę i pozbawiony jest tej zbytniej kwaskowatości - no i jeszcze jest dosyć mocny.
Myje-Gary
30 kwietnia 2004
Podziwiam tych którzy po wielkim piciu nie mają brzydkiego KACątka.Mnie starczy sam zapach i jestem gotowa.Help!
30 kwietnia 2004
mój znajomy (a ja za nim) zwykł mówić w takich sytuacjach : Inteligencja się bawi !
30 kwietnia 2004
żeby nie było niedomówień, ja też się tak lubie bawić !
29 kwietnia 2004
Bo rzeczywiście, nad klerykami należy się litować. Zwłaszcza, kiedy są przystojni :)
29 kwietnia 2004
no jak popijasz takie trunki i namietnie poszukujesz grzybów w lodówce, a do tego jeśli skończysz UWr, a już szczególne kierunek mieszczący się w budynku niedaleko Rejsu, to.... o matko i córko!!!! Taka ładna dziewczynka a takie rzeczy wyprawia.... olaboga!!! Świat się kończy!!
28 kwietnia 2004
ja to chyba bym jednak \"do piątku\" obstawiała :-p
28 kwietnia 2004
Właśnie się dowiedziałam - nie ma dziś \"M jak miłość!\" - za to jest mecz Polska-Irlandia - w sumie też obleci, jeszcze się zastanawiam, komu kibicować. -->Sang - kaczuszki podobno wyszły z opresji bez szwanku. -->Solei - Ty wiesz, że to bardzo poważny problem? Zwłaszcza jak się chciało zrobić nadziewane, zapiekane pieczarki, a ich jak nie było, tak nie ma ;)
28 kwietnia 2004
co jak co, ale kwestia pieczarek spodobała mi się najbardziej :-))
28 kwietnia 2004
BROK jest obrzydliwy! A uratowali te kaczuszki?

Dodaj komentarz