Archiwum luty 2010


Co można zrobić w przeciągu pięciu lat......
Autor: magrat
25 lutego 2010, 17:28

  Niestety szczepionki na raka nie wynalazlam i nie uratowałam tym samym setek istnien. Nie wiem zresztą, czy 5 lat to czas wystarczający do tak skomplikowanych i dziejowych dokonań. Moje osiągnięcia były zdecydowanie mniej spektakularne, tymi niektórymi postanowiłam się podzielić z szerszą publicznością. I oto, co można zrobić, ano:

- można sklejać potłuczone gary i buszowac po zapajęczynionych piwnicach i strychach.. żeby nie było w ramach pracy..

- zmienić tę pracę 3 (i więcej) razy,

- podróżować, fotografować, jeździć na koncerty, rozwijać pasje, zaniedbywać pasje, pracować po 12h dziennie, obijać się, projektować, rezygnować, poddawać się i zbierać do kupy...

- zakończyć nierokujący związek,

- obronić się z malutkim 4-miesięcznym opóźnieniem,

- zapoznać Tą Najważniejszą Osobę w środku komunikacji miejskiej (nie, nie piszę o Lechu, ani o Donaldu Tusku),

- uniknąć pułapek kapitalistycznej rzeczywistości i nie zaciągnąć kredytów,

- przeprowadzić się,

- rozmnożyć się,

- zastanowić się i zaplanować z grubsza, co tak naprawdę chce się w życiu robić...

Wsiąść do pociągu...
Autor: magrat
19 lutego 2010, 22:28

tory

Wygrzebałam
Autor: magrat
18 lutego 2010, 14:10

  Zdmuchnęłam kurz, wygoniłam pająki i oto jestem. Dziwne uczucie, stanowczo się odzwyczaiłam, teraz na nowo muszę się oswoić z tym lisem. Nie jest łatwo i nie będzie, ale są dobre chęci. Jeszcze nie wiem, czy się nie przeprowadzę, bardzo prawdopodobne. Tak mi podpowiada logika. W każdym razie coś mi to podpowiada i brzmi to logicznie. To już nie to samo, inna rzeka, na dodatek nie wiem jak się wstawia zdjęcia. No nic, mam nadzieję, że nie straciłam do końca swoich analitycznych umiejętności i jakoś to rozpracuję.

  Ciekawe co tam u Was...